Nadchodzi nowe. Co zamiast WIBORu i czy korzystnie?

Unieważnienie kredytu złotowego czy rebus sic stantibus ? 

Wyższe stopy procentowe to wyższe raty kredytu. Czy możliwe jest więc ingerowanie przez sądy w treść umów kredytów złotowych celem zmniejszenia raty bądź nawet stwierdzenia nieważności umów na wzór kredytów frankowych? 

Umowa kredytu złotowego tym różni się od umowy kredytu frankowego, że jej oprocentowania zależy od wskaźnika WIBOR a nie LIBOR i tym, że kredyt złotowy nie jest powiązany z kursem waluty obcej. Sądy stwierdzają nieważność umów kredytów frankowych głównie ze względy na element dowolność 
w kształtowaniu przez Banki kursu CHF.

Kredyt oprocentowany jest w stały bądź zmienny sposób. Oprocentowanie zmienne zależy od wskaźnika referencyjnego WIBOR. O tym, że wskaźnik referencyjny może być wykorzystywany do tworzenia mechanizmu zmiennego oprocentowywania stanowi ustawa o kredycie hipotecznym z 2017 roku, wskazując, że jeżeli strony nie uzgodniły stałej stopy oprocentowania, sposób ustalania stopy procentowej określa się jako wartość wskaźnika referencyjnego oraz wysokość marży. 

Do 2017 roku brak było regulacji dotyczących indeksów. Definicję wskaźnika referencyjnego (indeksu) przewiduje dopiero rozporządzenie Parlamentu i Rady 2016/2011 w sprawie indeksów, tzw. „Rozporządzanie BMR”.  

Do 2011 roku kredyty zawierane były jedynie w reżimie ustawy prawo bankowe, która nie odnosi się do pojęcia wskaźnika referencyjnego czy też indeksu WIBOR. Dopiero sądy ukształtowany pogląd, że zmienne oprocentowanie, ustalane jako marża banku + indeks to prawidłowy sposób ustalenia zmiennego oprocentowania w umowach kredytu. Umowy nie precyzują jak kształtowany jest WIBOR, ale nie muszą tego czynić, tak samo jak przewidywać równania matematycznego służącego obliczeniu oprocentowania. 

WIBOR zależy od deklaracji banków, które mają wpływ na wysokość tego wskaźnika. WIBOR to kluczowy wskaźnik, który jest wykorzystywany nie tylko do obsługi kredytów, ale także umów leasingu czy obligacji skarbowych. Kredytobiorca nie ma możliwości weryfikacji samego sposobu ustalenia wartości WIBOR poza odczytaniem jego wartości. 

Skro to banki kształtują WIBOR, to niektórym przypomina to ręczne sterowanie wskaźnikiem, jak kursem CHF w umowach frankowych. Powyższe nie jest jednak tożsamą sytuacją, ponieważ bank będący stroną umowy nie ma bezpośredniego wpływu na wartość wskaźnika WIBOR, jak w przypadku kursu waluty. Mimo, iż to od decyzji banków zależy wysokość wskaźnika WIBOR, to mimo wszystko WIBOR jest uznawany za wskaźnik obiektywny. Zasada swobody umów dopuszcza na korzystanie z takiego wskaźnika. 

WIBOR budzi od dłuższego czasu wątpliwości, ponieważ nie dotyczy rzeczywistych transakcji a wynika z deklaracji banków. Obecnie rząd Matusza Morawieckiego rozważa zmianę wskaźnika WIBOR, na taki, który będzie zależeć od stawek transakcyjnych typu „overnight” stosowanych powszechnie na rynku międzybankowym. Nowy wskaźnik ma być bardziej transparentny, jeśli chodzi o sposób jego kształtowania i ma osiągać niższe wartości niż WIBOR, co miałby spowodować niższe raty kredytu. Zmiana wskaźnika nie wpłynie jednak na wykonanie umów, tak samo jak zmiana wskaźnika LIBOR na SARON w umowach frankowych. 

Mimo więc wątpliwości co do sposobu w jaki kształtowany jest sam WIBOR, którym obecnie administruje pod nadzorem KNF spółka GOW Benchmark S.A., wydaję się, że trudno będzie przekonać sąd, że WIBOR nie jest obiektywnym wskaźnikiem, na który wpływają dowolnie banki, w oderwaniu od reguł rynku i treści Rozporządzenia BMR. 

Kredytobiorcy złotowi przed sądem powinni korzystać raczej z drogi przetartej przez kredytobiorców frankowych, którzy wykorzystują do walki z bankiem treść przepisów unijnych i bogate orzecznictwo TSUE, niżeli atakować dowolność kształtowania indeksu WIBOR. Kredytobiorca powinien sprawdzić, czy Bank wywiązał się wobec niego z obowiązku informacyjnego, czy bank w dacie zawarcia umowy przestrzegał o ryzyku zmiennego oprocentowania i czy przedstawił symulację obrazującej wzrost stóp procentowych czy też samego wskaźnika WIBOR. Zgodnie z Rekomendacją S KNB z 2006 r., dotyczącej dobrych praktyk w zakresie ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie, rekomendowano, by bank informował klienta o kosztach obsługi eskpozycji kredytowej w wypadku niekorzystnej dla klienta zmiany poziomu stopy procentowej. Informacje powinny dotyczyć m.in. wskazania kosztu obsługi kredytu przy wzroście stopy procentowej o 400 pb.  

Prowadzenie sporów dot. kredytów złotowych będzie więc oparte głównie na zarzucie abuzywności postanowień umów kredytów dotyczących zmiennego oprocentowania i braku poinformowania kredytobiorcy o ryzyku zmiennej stopy procentowej. Jeśli bank wykaże, że sprostał ww. obowiązkowi, to tym samym brak będzie przesłanek do stwierdzenia przez sąd nieważności umowy kredytu. 

Innym rozwiązaniem, które podsuwają prawnicy kredytobiorcom jest skorzystanie z przepisu art. 357KC i tzw. klauzuli „rebus sic stantibus” stanowiącej o „nadzwyczajnej zmianie stosunków” nieprzewidywalnych dla stron w dacie zawarcia umowy. Nadzwyczajna zmiana stosunku powinna dotyczyć jedynie zdarzeń wykraczających poza typowe ryzyko gospodarcze i mieć charakter nadzwyczajności, tj. wykraczać poza zakres zwykłego ryzyka. Skorzystanie z powyższej klauzuli może napotkać na trudności przed sądem, ponieważ jak w przypadku klauzuli walutowej, sądy wskazywały już, że nawet znaczna zmiana kursu waluty jest wpisana w ryzyko umowy powiązanej 
z walutą obcą i mieści się w zwykłym ryzyku kontraktowym. Ryzyko zmiennej stopy procentowej wydaje się również z tego punktu widzenia mieścić się w zwykłym ryzyku kontraktu. Za Nadzwyczajną zmianę stosunków można uznać pewien ciąg zdarzeń, jak epidemie, kryzys gospodarczy, czy też gwałtowne zmiany cen, hiperinflacja, etc. To jednak od decyzji sądu będzie zależeć czy dane zdarzenie będzie mogło być uznane za nadzwyczajne i to powodujące nadmierną trudność w wykonaniu umowy. 

Obecnie poziom stóp procentowych choć wysoki, wydaje się, że jest wpisany w ryzyko dotyczące zmiennego oprocentowania. Obrońcy banków podniosą zapewne, że kredytobiorcy, którzy zaciągali zobowiązania w okresie historycznie najniższych stóp procentowych powinni zakładać ryzyko wzrostu stóp procentowych, które wzrastają i spadają w całym okresie kredytowania. Dodatkowo, skoro umowa kredytu może zakładać stałe oprocentowanie, to stwierdzenie, że wzrost stóp procentowych mieści się w pojęciu „nadzwyczajnej zmiany stosunków”, może być rażąco niesprawiedliwie dla kredytobiorców, którzy wyeliminowali ryzyko zmiennej stopy procentowej poprzez stałe oprocentowanie kredytu, a które często jest wyższe w całym okresie kredytowania niżeli oparte na zmiennej stopie procentowej. 

Reasumując, kredytobiorców złotowych nie czeka szybka i łatwa droga by w drodze sądowej zmniejszyć obecnie rosnące koszty obsługi kredytu.    


Mateusz Kołodziejak
adwokat
Do zespołu Kancelarii BBS dołączył w lipcu 2021 r. Wcześniejsze doświadczenie zdobywał w renomowanych kancelariach zajmujących się prowadzeniem i rozwiązywaniem wszelkich sporów sądowych, i doradztwem dla biznesu. W BBS wraz partnerami Kancelarii rozwija zespół prawa procesowego stanowiąc wsparcie dla Klientów Kancelarii.
Zobacz wszystkie artykuły tego autora